W artykule; „Bycie zbyt ochoczym.” pisałem o tym, że kierowanie się desperacką potrzebą bycia kochanym może prowadzić do bycia odrzucanym. W tym artykule przyjrzymy się temu zagadnieniu nieco bliżej. Aby zrozumieć to, o czym piszę w tym artykule warto abyś, (jeśli wcześniej tego nie zrobiłeś) zapoznał się z treścią artykułu; „Etapy nawiązywania znajomości.”.

Jednym z podstawowych błędów jaki popełniają mężczyźni jest rozpoczynanie z nieznajomą kobietą znajomości od próby zbudowania z nią więzi i bliskości emocjonalnej zamiast od sprawienia, aby poczuła się ona w ich towarzystwie komfortowo i aby zaczęła czuć do nich pociąg.

Możemy to porównać do sytuacji, w której osoba bezdomna próbuje się zaprzyjaźnić z osobą, która właśnie wysiada z drogiego auta. Ja tutaj oczywiście celowo upraszczam i zakładam, że osoba zamożna nie chce tak po prostu zaprzyjaźnić się z bezdomnym. Podkreślam, że to, co robię to generalizacja odnosząca się do założenia, które mówi, że jako ludzie z reguły, (od której są wyjątki) chcemy nawiązywać relacje i budować więź z osobami, które reprezentują dla nas wartość a nie z osobami, które chcą skorzystać z wartości, jaką sobą reprezentujemy i jaką posiadamy.

Odpowiedz sobie sam na pytanie;

„Co byś pomyślał gdyby bezdomny podszedł do Ciebie i starał się z Tobą zaprzyjaźnić?”

Pozwól, że opowiem Ci tutaj pewną historię.

„Któregoś wieczoru jak byłem w Sopocie, podszedł do mnie bezdomny i zaczęliśmy po prostu rozmawiać jak człowiek z człowiekiem. W pewnym momencie usłyszałem kilka komplementów odnośnie mojego wyglądu i ubioru. Po chwili rozmawialiśmy o muzyce i naszych upodobaniach. Bezdomny mężczyzna zaczął opowiadać mi o tym, jak jeden ze znanych mi muzyków wręczył mu dwukrotnie po 100zł. Przytaknąłem i powiedziałem, że muzyk miał bardzo ładny gest. W tym momencie bezdomny wszedł w moją przestrzeń intymną i zaczął powtarzać wielokrotnie to, że znany muzyk dał mu dwa razy po 100 zł. Robił to tak namolnie, że zrobiłem krok w tył i powiedziałem mu, że muszę iść. On jednak nie odpuścił, zaszedł mi drogę i znowu powtórzył, że dostał pieniądze od muzyka. Lekko skonsternowany powtórzyłem, że muszę iść i szybkim krokiem odszedłem.”

Po chwili pojawiło się nieprzyjemne uczucie. Miałem silne wrażenie, że cała moja rozmowa, (którą postrzegałem, jako szczerą) z bezdomnym była maskaradą. Tak naprawdę nie chodziło o towarzyską rozmowę tylko o sposobność do wyciągnięcia ode mnie pieniędzy. Najpierw bezdomny próbował wkupić się w moje łaski, zbudować jakieś poczucie wspólnoty po to, aby zaraz skierować do mnie w subtelny sposób „prośbę” o to, abym dał mu pieniądze.

Czemu o tym piszę?

Piszę o tym, dlatego że „mili mężczyźni” to śliscy oszuści, którzy oszukują siebie i oszukują kobiety. Obyte towarzysko kobiety doskonale potrafią to wyczuć i bronią się przed zakłamanymi „miłymi facetami”.

Przyjrzyjmy się takim przekonaniom:

„Kobietę trzeba nosić na rękach.”

„Kobiety nie można uderzyć nawet kwiatkiem.”

„To kobiety wybierają.”

„Trzeba być miłym i uczynnym dla kobiet.”

Tego typu przekonania są wyrazem stawiania kobiety na piedestale (nie jest to jednak piedestał własnego wyboru), który opiera się na społecznym programowaniu, jakie zostało zainstalowane w głowie „miłego faceta”.

„Mili faceci” są jednak bardzo zakłamani. Oszukują oni samych siebie, że nie myślą o interakcji z kobietą w seksualny sposób. Próbują oni przekonać kobietę, że nie mają względem niej seksualnych intencji (tak jakby było coś w tym złego) i sugerują, że inni mężczyźni, którzy myślą o niej w seksualny sposób są niegodni jej uwagi i czasu. Obyte towarzysko kobiety gdzieś w głębi siebie wiedzą, że Ci „milusińscy mężczyźni” to karykatury męskości, to śliskie typy, to gnomy, które uważają, że nie zasługują na atrakcyjną kobietę w swoim życiu, ale w śliski sposób próbują coś zrobić, aby atrakcyjną kobietę mieć w swoim życiu.

„Mili faceci” są postrzegani przez obyte towarzysko kobiety, jako „niechciani zalotnicy”. Gdy do kobiety podchodzi mężczyzna, który jawi się, jako miły facet, który chce z miejsca nawiązać z nią więź i bliskość to spotyka się z oporem, z barierą, z tarczą ochronną.

Spójrzmy na przykładowe interakcje.

Miły facet; Cześć!

Kobieta, która przyjmuje maskę suki; Czego chcesz?

Miły facet; Ładnie wyglądasz.

Kobieta, która przyjmuje maskę suki; A ty nie!

Miły facet; Hej! Jak masz na imię?

Kobieta, która przyjmuje maskę suki; A co Cię to obchodzi?!

Może się wydawać, że to kwestia tego, co mówi mężczyzna. Prawda jest jednak taka, że problemem nie jest to, co wypowiadają męskie usta tylko cała „aura”, jaka otacza mężczyznę. Jeśli mężczyzna jawi się jak śliski „miły facet”, który chce z nią nawiązać więź i bliskość emocjonalną, aby potem przeskoczyć do intymności to kobieta zacznie być czujna i podejrzliwa. Tak, więc rozpoczynanie rozmowy z nieznajomą kobietą od powiedzenia jej zwykłego cześć, zapytania jej o imię, czy powiedzenie jej komplementu nie jest czymś niewłaściwym. Staje się to jednak niewłaściwe, gdy robi to niewłaściwy mężczyzny, czyli niegodny „miły facet”, który z miejsca chce nawiązać z kobietą więź i bliskość emocjonalną, bo nosi w swoim sercu pustkę, którą chce, aby kobieta wypełniła.

Tak, więc jeśli podchodzi do kobiety mężczyzna, który próbuje nawiązać z nią więź i bliskość a z miejsca jej nie pociąga to jest ogromna szansa na to, że ona będzie się mu opierać a nawet będzie dla niego niemiła. Ona po prostu czuje się niekomfortowo i uważa, że mężczyzna, który stara się być dla niej miły jest nieszczery, skrywa swoje zamiary w sposób odpychający i na dodatek w głębi siebie uważa się za osobę niegodną, za osobę, która stawia kobiety na piedestale, który nie wynika z jego własnego wyboru tylko wyrasta ze społecznego programowania. Innymi słowy… Jeśli „miły facet” okazuje w towarzyski sposób kobiecie zainteresowanie to ona zakłada, że jest to zdesperowane seksualnie zainteresowanie.

W kolejnym artykule skupię się na błędzie wynikającym z kierowania się nadmierną potrzebą seksualną.

Pozdrawiam
Adventurer