Opadające ze zmęczenia powieki, podkrążone i przekrwione oczy (spaliśmy tylko godzinę a szkolenie pierwszego dnia trwało do północy w sali konferencyjnej hotelu) nie były w stanie wygasić w nas entuzjazmu i odłączyć nas od niesamowitej energii jaka panowała na szkoleniu; „Hot Seats”.

„Eeeeeeoooooo”

Każdy kto był na szkoleniu RSD w Londynie zna ten zwrot a ja na pewno go nie zapomnę. Jeśli ktoś jeszcze nie wie co oznacza skrót RSD to już go rozwijam.

RSD – Real Social Dynamics.

Jeśli czytałeś książkę; „Gra” Neila Straussa to zapewne pamiętasz Tylera Durdena (to tylko przydomek jaki Owen zaczerpnął z filmu „Fight Club” i przypisał sobie samemu) którego Styl szczegółowo opisywał. Jeśli czytałeś książkę; „Gra” to wiesz, że Tyler nie został opisany w niej zbyt pozytywnie. Gdy Mystery prowadził swoją firmę – SocialDynamics (Dynamiki Społeczne) to Tyler wraz ze swoim kolegą (Papą, który był na mentoringu u Mysterego) stworzyli firmę – RealSocialDynamics (Prawdziwe Dynamiki Społeczne). Słabe to było… Nie ma co. Stwierdziłem jednak, że skoro goście uczyli się od Mysterego to może warto zapoznać się z tym czego uczą. Tak też zrobiłem.

W końcu jako grupa WL postanowiliśmy poznać nowe „dziecko” RSD czyli szkolenie „Hot Seats”.

Przejdźmy do sedna sprawy.

Na czym polegało szkolenie?

Szkolenie polegało na oglądaniu filmów z podejść Tylera i Juliana oraz części merytorycznej mającej na celu wyjaśnianie fundamentów i rzeczy, jakie miały miejsce na filmach. Przed wejściem na szkolenie zabrano wszystkim uczestnikom telefony i skrupulatnie przeszukano. Mogło się to wydawać absurdalne, ale gdy zobaczyliśmy zaprezentowane przez Juliana filmiki stało się dla nas oczywiste, że pewne materiały nie są dla wszystkich, bo wzbudzają kontrowersje. Chłopaki z RSD nie chcieli, aby ktoś nagrał szkolenie z ukrytej kamery i wrzucił do internetu. Wiele osób przeżyłoby szok, byłyby niepotrzebne dyskusje, żale itp. To, co robił Julian i Tyler było pozbawione etyki i w wielu sytuacjach działało. Dla chłopaków z RSD to czy dziewczyna była z chłopakiem czy z mężem nie miało najmniejszego znaczenia. Czasami rzucali zabawne teksty i dziewczyna oszukiwała swojego chłopaka po to, aby móc spędzić z nimi czas. Czasami rozkręcali dramę i dochodziło do kłótni. Finalnie… brali numer od dziewczyny. Jeśli znasz pewne założenia na temat relacji międzyludzkich to jest to dla Ciebie oczywiste. Nie będę jednak wchodził tutaj w szczegóły, bo poruszę delikatny temat. Podkreślam jednak, że rozmaite zachowania, które widziałem na filmach były kontrowersyjne.

Jestem głęboko przekonany, że wiele osób byłoby urażonych tym, co zrobili chłopacy z RSD, wiele osób by ich nawet znienawidziło. Filozofia, jaką zdawało mi się, że prezentują osoby z RSD polega na sięganiu po to, czego się pragnie bez szczególnego przywiązania do tego czy to się komuś podoba czy nie. Wyglądali jakby czerpali radość ze swoich własnych działań, jakby ogromną frajdę sprawiało im testowanie rozmaitych pomysłów. Odnosiłem także wrażenie, że nie miało dla nich znaczenia czy coś zadziała czy nie, czy zdobędą dziewczynę czy nie. Po prostu się bawili i robili swoje mając jednocześnie klarowne intencje. Kompletnie nie przypominało to podejścia, jakie kiedyś zaprezentował Mystery. Mówię tutaj o słynnym „pięć na pięć”. Nie było, więc, żadnych przerośniętych kryteriów sukcesu. Dobra zabawa, klarowne intencje i czerpanie radości z bieżącej chwili.

Prawdę mówiąc nie potrafię dokładnie opisać tego szkolenia, bo było tam tyle wiedzy, tyle małych drobiazgów, które trzeba zobaczyć na własne oczy. Dla początkujących szkolenie mogłoby być czymś niezwykle inspirującym, ale niestety mało by się z niego czegoś nauczyli. Raczej zdaliby sobie sprawę, że pewne rzeczy są po prostu możliwe. Zaawansowane osoby zobaczyłyby na filmach coś, co potwierdza ich doświadczenia i nauczyliby się małych drobiazgów, które robią różnicę.

Reasumując…

Warto było wybrać się na to szkolenie i pooglądać rozmaite… czasem dość kontrowersyjne i odjechane interakcje z kobietami.

Pozdrawiam
Adventurer