W tym artykule przedstawię Ci jak rozwijała się społeczność relacji w Polsce.
Społeczność mężczyzn, którzy interesują się relacjami damsko męskimi zaczęła rozwijać się dopiero mniej więcej w 2000 roku .
Takim punktem startowym społeczności w Polsce był moment w którym nieżyjący już Andrzej Batko wraz ze swoimi kolegami (Lechem i Pawłem) zaczęli prowadzić pierwsze w Polsce szkolenia z tematyki relacji damsko męskich. Chcę tutaj podkreślić, że to Andrzej Batko jako pierwszy w Polsce zaczął prowadzić szkolenia, które dotyczyły nawiązywania interakcji i przyciągania kobiet do siebie. Być może gdyby nie Andrzej to w Polsce jeszcze przez długi czas mężczyźni nie wiedzieli by o możliwości rozwoju osobistego w sferze relacji damsko męskich.
Szkoła jaką prowadził Andrzej skupiała się na wdrażaniu rozmaitych aspektów NLP (Neuro Lingwistyczne Programowanie) do interakcji z kobietami. Chodziło tutaj w ogromnym stopniu o umiejętne wzbudzanie w kobietach rozmaitych emocji za pośrednictwem języka oraz odpowiednie zarządzanie tymi emocjami. Głównym celem takiego postępowania było oczywiście przyciągnięcie kobiety do siebie i nawiązanie z nią relacji intymnej.
Byłem uczestnikiem jednego z pierwszych szkoleń, które prowadził Andrzej. Na tym właśnie szkoleniu poznałem Marcina „Adepta”, (z którym wraz z Rafałem „Solidem” założyliśmy później Warsaw Lair) którego możesz znać z dokumentu: „Uwodziciele” i programu „Mistrzowie Podrywu”, który pojawił się na TVN Style. Wrócę później jeszcze do tego tematu.
W pierwszych latach rozwoju społeczności relacji w Polsce piętą achillesową szkoleń jakie były prowadzone (a było to jedynie szkolenie prowadzone przez Andrzeja i jego kolegów) była wyłącznie forma seminaryjna z elementami ćwiczeń na sali. Nie było żadnej praktyki poznawania kobiet na ulicach, w centrach handlowych, barach, kawiarniach i klubach nocnych. Efekt był tego taki, że kursanci pozostawieni sami sobie po prostu nie praktykowali nowych umiejętności a jedynie gawędzili o poznawaniu kobiet i stosowaniu nowo poznawanych umiejętności. Problem był także taki, że ogromna część rozwiązań jakich uczył Andrzej miała zastosowanie dopiero w trakcie rozmowy z kobietą, która była już w jakimś minimalnym stopniu zainteresowana mężczyzną. Także warto wspomnieć o tym, że umiejętności lingwistyczne jakie były przedstawiane na szkoleniach nie należały do najłatwiejszych. Pozwól, że ujmę to najprościej jak się da… Umiejętności lingwistyczne o jakich tutaj piszę przerastały możliwości wielu mężczyzn. Wielu mężczyzn było także niechętnych do testowania tego czego nie znali i tym samym utrudniali sobie możliwość nauczenia się nowego sposobu komunikowania się z kobietami
Tutaj jeszcze kilka słów o kontrowersji jaka narosła do koła Andrzeja, który wprowadził do Polski NLP. Andrzej został przez niektóre kręgi uznany za osobę, która przyczyniła się do negatywnego skojarzenia NLP z manipulacją. Miało to związek z tym, że książki jakie pisał i szkolenia jakie prowadził Andrzej dotyczyły głównie perswazji i biznesu a nie terapii.
Andrzej jest autorem książki; „Sztuka perswazji czyli język wpływu i manipulacji.”. W tej książce znajdziemy informacje o tym jak wykorzystywać rozmaite zwroty lingwistyczne w celu wpłynięcia na decyzję drugiej osoby. Chodzi o to, że Andrzej zaadaptował rozmaite aspekty NLP do marketingu, copyrightingu i reklamy co niektórym ludziom z branży się nie podobało. Na dodatek Andrzej stosował kontrowersyjne nagłówki swoich tekstów i kontrowersyjne okładki swoich książek. Na okładce sztuka perswazji widzimy lalkę na sznurkach, którą można manipulować. Budzić to może oczywiście negatywne skojarzenia.
Tutaj mała dygresja.
Być może nie wiesz o tym, że NLP wywodzi się z kręgów terapeutycznych i początkowo była to metoda terapeutyczna, która łączyła w sobie umiejętności Fritza Perlsa, Virgini Satir i Miltona Ericksona. Mimo, że NLP wyrasta z kręgów terapeutycznych to wśród wielu polskich psychologów i psychoterapeutów kojarzy się negatywnie. Wielokrotnie rozmawiałem z psychologiami i psychoterapeutami i w większości przypadków reagowali oni jak poparzeni, gdy wspominałem o NLP. Niestety z moich obserwacji wynika, że wiele osób ma opinię na temat czegoś o czym nie ma pojęcia. Wielu psychologów i psychoterapeutów z jakimi rozmawiałem o NLP mimo tego, że brakło im wiedzy i doświadczeń związanych z tą metodą, miało krytyczne do niej nastawienie.
Środowisko psychologów i psychoterapeutów jest jednak w moim odczuciu specyficzne co ma związek z tym, że istnieją niespójności między różnymi działami psychologii i nurtami psychoterapii. Niektóre aspekty psychologii jak i nurty psychoterapii nie mają nic wspólnego z nauką. Tak więc niektórzy psychoterapeuci mocno nie zgadzają się ze sobą i toczą prywatne wojny. Któregoś razu rozmawiałem o tym z psychoterapeutą behawioralnym, który powiedział mi, że jego koleżanka, która jest terapeutką ACT (Terapia akceptacji i zaangażowania) bardzo często przy nadarzającej się okazji ostro krytykowała filozofię nauki jaką jest radykalny behawioryzm Skinnera. Gdy dowiedziała się, że terapia ACT, którą sama praktykuje wyrasta z tej właśnie filozofii to zdębiała. Prawda jest taka, że kobieta o której tutaj pisze nie miała zielonego pojęcia czym jest radykalny behawioryzm a jej słowa krytyki odnosiły się wyłącznie do jej halucynacji dotyczących radykalnego behawioryzmu. Innymi słowy krytykowała ona swoje własne wyobrażenia i wyssane z palca uprzedzenia względem radykalnego behawioryzmu o jakim praktycznie nic nie wiedziała. Zapewne kobieta myśląc na skróty uznała, że skoro jest to radykalny behawioryzm to musi być to bezwzględne, nieahumanistyczne podejście, któremu blisko jest do faszyzmu.
Koniec dygresji. Wróćmy do Andrzeja.
Moje osobiste doświadczenia z Andrzejem były bardzo pozytywne. Nigdy nie miałem odczucia, że robi on coś na moją szkodę, nie jest transparentny i ukrywa informacje, którymi obiecał się podzielić na szkoleniach. Był rzetelny ucząc tego co sam robi. Odniosłem także wrażenie, że nawet jeśli wywiera na mnie wpływ, którego nie byłem świadomy to był to rodzaj wpływu, który działał na moją korzyść. Innymi słowy nie odnosiłem wrażenia, że Andrzej jest wstrętnym manipulatorem, który w podstępny sposób chce uzyskiwać korzyści moim kosztem.
Dobrze zróbmy kolejny krok naprzód.
Gdy wraz z Marcinem „Adeptem” ukończyliśmy szkolenia u Andrzeja to postanowiliśmy wziąć mocno sprawy w swoje ręce i intensywnie praktykować to czego się uczyliśmy. Wychodziliśmy często razem na miasto i do klubów nocnych w celu nawiązywania interakcji z kobietami. Przecieraliśmy szlaki, odkrywaliśmy co, jak i kiedy działa a kiedy nie. W pewnym momencie dołączył do nas także Rafał „Solid”, który także wybrał się na szkolenia do Andrzeja.
W trójkę często się spotykaliśmy, rozmawialiśmy na temat relacji damsko męskich dzieląc się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami. Oczywiście w dalszym ciągu wychodziliśmy razem do klubów i poznawaliśmy kobiety. Czuliśmy wielki niedosyt. Wiele pytań pozostawało bez odpowiedzi.
Zaczęliśmy zgłębiać temat i natrafiliśmy na książkę „The Game” Neila Straussa. We wspomnianej książce zostali opisani rozmaici trenerzy relacji damsko męskich na świecie. Podjęliśmy wtedy decyzje, że zaczynamy dalej szkolić się w sferze relacji damsko męskich. Spontanicznie padło nawet hasło, że poznamy wszystkich trenerów jakich opisywał w swojej książce Neil. Nie wiedzieliśmy wtedy, że faktycznie tak się stanie.
Wyruszyliśmy w fascynującą podróż w jaką wcześniej wyruszył Neil Strauss. Na początku sprowadziliśmy do Polski chorwackiego trenera, który przedstawiał się jako Badboy. Daniel (bo tak miał on na imię) oficjalnie reprezentował bardziej bezpośredni styl nawiązywania interakcji z kobietami. Naprawdę jednak Daniel stosował zarówno bezpośrednie jak i pośrednie podejście. Później poszło już z górki. Lataliśmy na szkolenie do Steviego Piccusa, Zana, Jugglera, Mysterego, Rossa, Jeffiego itd.
Pewnego letniego wieczoru w Sopocie Rafał „Solid” wpadł na pomysł założenia WL czyli Warszawskiej Loży (Warsaw Lair), która będzie zrzeszać osoby, które interesują się tematyką relacji damsko męskich, chcą dzielić się doświadczeniami i wspólnie zdobywać umiejętności. W tamtym czasie na całym świecie w większych miastach powstawały takie loże. Gdy zaczęliśmy organizować rozmaite spotkania okazało się, że osoby, które na nie przychodzą niespecjalnie mają doświadczenia i wiedzę. Okazało się, że to my wkładamy 95% energii i wartości w spotkania a inni po prostu słuchają i zadają pytania. Początkowo było to przyjemne dla Ego, ale z czasem czuliśmy, że ta formuła nie prowadzi nas w stronę wzrastania, bo to my dawaliśmy wartość i nie otrzymywaliśmy nic w zamian poza setkami pytań. Prowadziliśmy także forum internetowe na którym dzieliliśmy się naszymi doświadczeniami i przemyśleniami. W końcu zaczęły padać pytania o to czy zrobimy jakieś szkolenie.
Zaczęliśmy się zastanawiać jak możemy zebrać nasze doświadczenia i stworzyć program szkoleniowy z którego będą mogli skorzystać inni mężczyźni. Przygotowaliśmy program, który składał się zarówno z części seminaryjno-warsztatowej na sali seminaryjnej jak i części warsztatowej w klubach nocnych i centrach handlowych. Jako jedyni w Polsce uczyliśmy się u wszystkich trenerów opisanych w książce „Gra” Neila Straussa i zaczęliśmy prowadzić praktyczne szkolenia z nawiązywania relacji intymnych z kobietami.
Okazało się, że takie szkolenia były bardzo potrzebne wielu mężczyznom. W trakcie zdobywania pierwszych doświadczeń trenerskich odkrywaliśmy z jakimi wewnętrznymi blokadami boryka się wielu mężczyzn. Część się oszukiwała, część tworzyła i ulegała wymówkom, które trzymały ich w miejscu a jeszcze inni udawali przed sobą, że nie potrzebują nic zmieniać bo wszystko jest u nich w porządku i po prostu chcieli zobaczyć jak takie szkolenie wygląda. Z czasem uczyliśmy się coraz bardziej docierać do psychiki mężczyzn i uwalniać ich od rozmaitych mechanizmów obronnych Ego, które trzymały ich z dala od wychodzenia ze swojej strefy komfortu i narażenie się na odtrącenie ze strony kobiet. Wraz z nabywanymi doświadczeniami nasz program szkoleniowy ulegał transformacji. Wyszkoliliśmy także wielu mężczyzn, którzy zaczęli zakładać własne firmy szkoleniowe.
Andrzej Batko zapoczątkował w Polsce szkolenia z relacji damsko męskich a my czyli Warsaw Lair popchnęliśmy sprawy naprzód budując wielką społeczność mężczyzn interesujących się tematyką relacji damsko męskich oraz organizując szkolenia, które łączyły w sobie teorię i praktykę. W pewnym momencie Andrzej z kolegami zrezygnowali z prowadzenia szkoleń z tematyki relacji i skupili się na szkoleniach biznesowych i szeroko pojętym samorozwoju. Po śmierci Andrzeja kontrolę nad instytutem NLP przejął Lech Dębski, który w moim przekonaniu dostarcza w Polsce najwyżej jakości wiedzę i umiejętności z zakresu hipnozy konwersacyjnej i hipnoterapii.
W polskiej społeczności zaczęły pojawiać się osoby, które bardzo mocno wzorowały się na podejściu trenerów RSD i stylu, w jaki RSD promowało swoje szkolenia i konsultacje z tematyki relacji damsko męskich (a w zasadzie to bardziej z wycinka tematu, jakim są jedno-nocne przygody i styl życia imprezowicza, który niespecjalnie szanuje kobiety). Zaczęli oni promować „styl naturalny” nie mając zielonego pojęcia o tym, jaką drogę przebyli chłopaki z RSD, aby zacząć mówić o tak zwanej „naturalności”. W końcu wspominani tutaj trenerzy doczekali się solidnego ataku. Wprawdzie ten atak nie pochodził ze strony dziennikarzy pracujących w stacjach telewizyjnych tylko ze strony wpływowych blue pillowych (o tym czym jest blue pill przeczytasz więcej w artykule; „Manosfera a społeczność relacji”) influencerów reprezentujących bardziej mainstreamowe podejście do tematyki relacji damsko męskich.
My jako założyciele WL nie stajemy w obronie, nie stajemy w szeregu przed czy za, nie stajemy też obok trenerów, którzy prezentują bierno-agresywną postawę i skrytą nienawiść do kobiet. Reprezentujemy zupełnie inne podejście, inną jakość do której dochodziliśmy przez lata. Mamy także swój stosunek do różnych postaw mężczyzn (przeczytasz o tym więcej w artykule; „Manosfera a społeczność relacji”).
Warto także dodać, że z czasem do społeczności relacji jaka powstała w Polsce zaczęli wnikać marketingowcy i biegli informatycy, którzy wyczuli możliwość wzbogacenia się. Byli to ludzie, którzy nie byli w żaden sposób związani z tematyką relacji, ale umieli tworzyć strony internetowe, znali się na marketingu i nie mieli skrupułów przed składaniem wielkich obietnic. Do społeczności relacji zaczęli także przenikać osoby, które próbowały budować swoją markę osobistą na krytyce rozmaitych trenerów (określanych przez nich w sposób szyderczy jako „Guru uwodzenia”) relacji damsko męskich. Na szczęście po jakimś czasie społeczność zaczęła oczyszczać się z takich ludzi.
W pewnym momencie naszej działalności zgłosił się do nas reżyser filmowy, który chciał nakręcić dokument o tym czego i jak uczymy. Zorganizował kamery, wspólne wyjście do klubu i kursantów. Ruszyliśmy z produkcją pierwszego w Polsce dokumentu na temat doskonalenia swoich umiejętności towarzyskich. Szybko jednak okazało się, że świat nie jest tak kolorowy jak się może wydawać. Producent zaczął narzucać nam swoje wizje, które nie miały nic wspólnego z tym czym się zajmujemy i tym czego uczymy. Były to takie koncepcje, które znajdowały się na przeciwnym biegunie do naszej wizji. Zrobiliśmy także własne rozeznanie na temat tego jakie produkcje wyszły spod rąk zaprzyjaźnionego reżysera i producenta. Okazało się, że były to produkcje dotyczące np. księdza pedofila albo bezdomnego alkoholika. Na tamtą chwilę nie znaleźliśmy w ich „portfolio” żadnego dokumentu w którym pojawiali się pozytywni bohaterowie. Gdy wraz z reżyserem i producentem byliśmy w klubie, aby kręcić nasze spontaniczne interakcje z kobietami to w pewnym momencie producent poprosił mnie na bok i powiedział coś w stylu; „Wiesz co? Nakręciłem na jutro sytuacje w centrum handlowym. Będziesz bajerzył kelnerkę a my to będziemy kręcić. Niestety sytuacja wygląda tak, że nie możemy nagrywać kelnerki bez obecności managera kawiarni. Tak więc on będzie stał obok a Ty będziesz ją bajerował. Wszystko mamy już załatwione.”. Nie dość że producent posługiwał się językiem, który wzbudzał w nas niepokój (do dzisiaj czuje się niezręcznie w towarzystwie mężczyzn, którzy mówią na kobiety; „Laski”, „Lasie”, „Świniaki” itd. Po prostu z moich doświadczeń wynika, że zaraz pojawią się jakieś „kwiatki” na temat delikwenta, który używa takiego języka.) to próbował tworzyć jakieś dziwaczne i pozbawione spontaniczności sceny. Ponadto próbował stawiać mnie przed faktem dokonanym i nie przyjmował „Nie” jako odpowiedzi. Nie docierało do niego to, że chcemy, aby kręcił nasze spontaniczne i prawdziwe interakcje z kobietami. Finalnie zdecydowaliśmy się zerwać współpracę.

Na tym jednak nie skończyło się zainteresowanie mediów naszą działalnością. Któregoś pięknego dnia zgłosił się kolejny reżyser, który chciał nakręcić dokument o szkoleniach dotyczących relacji. Ja „Adventurer” i Rafał „Solid” nie byliśmy jednak zainteresowani. Marcin „Adept” był gotowy pójść na pewne kompromisy bo zakładał, że może przynieść to nam rozpoznawalność. Finalnie zdecydowaliśmy, że cała grupa WL nie będzie kręcić tego dokumentu. W dokumencie miał wziąć udział tylko Marcin. I tak się stało. Marcin musiał jednak iść na pewne kompromisy, aby mogło dojść do realizacji projektu. Finalnie dokument; „Uwodziciele” wyreżyserowany przez Konrada Szołajskiego zawierał w sobie wiele scen, które nie miały nic wspólnego z tym czego uczyliśmy na szkoleniach. Niektóre pomysły, które przerodziły się w sceny filmowe w naszym przekonaniu niepotrzebnie upokarzały kursantów. Taka jednak była cena jaką Marcin zgodził się zapłacić za wystąpienie jako trener w dokumencie.

Kilka lat później Marcin prowadził także program „Mistrzowie Podrywu”, zrealizowany przez stację TVN Style. W przypadku tego projektu także pojawiło się wiele inwencji producentów, inwencji, które nie miały nic wspólnego z faktycznymi szkoleniami. Pojawiły się także dobrze słyszalne, krytyczne głosy feministek. O mały włos a program nie pojawiłby się na antenie. Zawirowania jakie powstały na skutek krytyki feministek mogły przyczynić się do tego, że nie została nakręcona ramówka z Marcinem. Po skończeniu programu mimo, że początkowo zakładano, że będzie kolejny sezon „Mistrzów Podrywu” stacja konsekwentnie wygaszała kontakt z Marcinem.
SPOŁECZNOŚĆ RELACJI W POLSCE
W DZISIEJSZYCH CZASACH
Wiele osób odeszło, wiele osób się ze sobą skłóciło. Obecnie tak jak na świecie społeczność relacji w Polsce wraca bardziej do „podziemi” i nie buduje szczególnej relacji z mainstreamem. Ten kto nie kupuje wizji mainstreamu, chce poszerzać swoją świadomość i rozwijać swoje umiejętności w sferze relacji damsko męskich znajdzie na to sposoby.
Pozdrawiam
Adventurer
ARTYKUŁY
Poprzedni / Następny